Niedziela 23 stycznia jest Niedzielą Słowa Bożego.
„Poprzez teksty biblijne odczytywane podczas
liturgii, to sam Bóg mówi do swojego ludu i sam Chrystus głosi swoją Ewangelię”
– czytamy w
nocie dokumentu ustanawiającego ten dzień.
Na wszystkich Mszach Świętych będzie
uroczysta intronizacja księgi Ewangeliarza.
Zachęcamy, aby w tym dniu również w
domach księga Pisma Świętego została umieszczona w specjalnie przygotowanym
miejscu i by dokonać uroczystego czytania Bożego Słowa.
MATERIAŁY LITURGICZNE
NA NIEDZIELĘ SŁOWA BOŻEGO(III Niedziela Zwykła – rok „C” – 23.01.2022)
I.Część pierwsza – liturgiczna
1.Wprowadzenie do Mszy świętej
w Niedzielę Słowa Bożego
W
bezpośredniej bliskości Bożego Narodzenia przeżywamy – zgodnie z wolą papieża
Franciszka – Niedzielę Słowa Bożego. Śpiewając kolędy i wpatrując się w grotę
betlejemską rozważaliśmy ten największy Dar Ojca Niebieskiego, jakim jest Jego
Jednorodzony Syn – Zbawiciel świata (por. J 4,42).
W tę trzecią
niedzielę roku liturgicznego wsłuchujmy się w natchnione teksty Pisma świętego,
w których „uszami i oczami wiary” możemy odkryć – tak samo pokorną jak w
stajence –obecność tego samego Syna
Bożego. Zaiste, możemy usłyszeć w nich głos Boga, który do nas mówi. Co więcej,
możemy zobaczyć w nich żywy i dynamiczny obraz wcielonego Syna Bożego – naszego
Zbawiciela i Mesjasza. Bóg Go posyła dzisiaj do nas, aby ofiarował nam trzy
zasadnicze dary: „radość w Bogu”; więź jedności we wspólnocie Kościoła; i życie
wieczne w Zwycięzcy śmierci, piekła i szatana.
Dziękujmy
Ojcu Niebieskiemu za ten niezwykły dar Słowa Bożego, który otrzymujemy podczas
liturgii w kościele! Uwielbiajmy Go za to samo Słowo Boże, które z ręki
Kościoła otrzymaliśmy w postaci Pisma świętego. I w tej postaci mogło ono
zamieszkać nie tylko między nami, ale z nami! Módlmy się o łaskę, aby je
czytać, rozważać, uwielbiać i adorować – z tą samą miłością, jaką żywimy do
Chrystusa obecnego w naszych kościołach.
2.Liturgia Słowa
PIERWSZE CZYTANIE (Ne 8,1-4a.5-6.8-10)
Natchniony
autor Księgi Nehemiasza zaprasza nas do słuchania odczytywanego we wspólnocie
wiary Słowa Bożego bez pośpiechu. Tak słuchali go powracający z wygnania w
Babilonii Izraelici. Słowo Boże przywracało im, zmęczonym wygnańcom i
wędrowcom, siły duchowe, rozpalało wiarę. Dawało ważne, religijne motywy do
dalszego postępowania według Prawa Bożego, pośród trudów ludzkiego życia w
zrujnowanym przez wrogów kraju.
Czytanie z Księgi Nehemiasza
Gdy Izraelici mieszkali już w swoich
miastach, wtedy zgromadził się cały lud jak
jeden mąż na placu przed Bramą Wodną. I domagali się od pisarza Ezdrasza,
by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego,
które Pan nadał Izraelowi.
Kapłan Ezdrasz przyniósł Prawo przed
zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety
oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać.
I
czytał z tej księgi na placu przed Bramą Wodną od rana aż do południa w obecności
mężczyzn, kobiet i tych, którzy rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa. Pisarz
Ezdrasz stanął na drewnianym
podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. Ezdrasz otworzył księgę przed
oczyma całego ludu, znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył,
cały lud się podniósł. I Ezdrasz błogosławił wielkiego Pana Boga; a cały lud
podnosząc ręce odpowiedział: „Amen! Amen!”. Potem pokłonili się i upadli przed
Panem na kolana, twarzą dotykając ziemi.
Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa
Bożego, dobitnie, z dodaniem
objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie. Wtedy Nehemiasz, to jest
namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud,
rzekli do całego ludu:
„Ten
dzień jest poświęcony Bogu waszemu, Panu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!”.
Cały
lud bowiem płakał, gdy
usłyszał te słowa Prawa. I rzekł im Nehemiasz: „Idźcie, spożywajcie potrawy
świąteczne i pijcie napoje słodkie, poślijcie też porcje temu, który nic
gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie
przygnębieni, gdyż radość w Panu jest
ostoją waszą”.
Oto Słowo Boże – Bogu niech będą dzięki!
PSALM
RESPONSORYJNY (Ps 19,8-9.10 i 15)
Refren: Słowa Twe, Panie, są Duchem i życiem.
Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę, *
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy. Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki, *
sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.
Niech znajdą uznanie przed Tobą +
słowa ust moich i myśli mego serca, *
Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu.
DRUGIE
CZYTANIE DŁUŻSZE (1 Kor 12, 12-30)
Św. Paweł opisuje środowisko wierzących w Koryncie,
w którym jest głoszone,rośnie i owocuje
Słowo Pana. Wspólnota zwykłych ludzi staje się dzięki niemu żywym Ciałem
Chrystusa – Kościołem. A w nim są ci. którzy głoszą Ewangelię, ale także ci,
którzy kierują życiem tej wspólnoty. Są w niej osoby obdarzone darami Ducha
Świętego, charyzmatycy, ale i osoby współcierpiące z Chrystusem, które wymagają
troski, bo są najsłabsze, pokorne, ubogie, prześladowane. Oni wszyscy, będąc
Ciałem Chrystusa, żyją i karmią się jego Słowem, aby nikim nie triumfował
grzech pychy i egoizmu.
Czytanie
z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
Bracia,
podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie
członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z
Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby
stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy
wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.
Ciało bowiem
to nie jeden członek, lecz liczne członki. Jeśliby noga powiedziała: Ponieważ
nie jestem ręką, nie należę do ciała - czy wskutek tego rzeczywiście nie należy
do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę
do ciała - czyż nie należałoby do ciała? Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież
byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie?
Lecz Bóg, tak
jak chciał, stworzył różne członki umieszczając każdy z nich w ciele.
Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem zaś
wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć
ręce: Nie jesteś mi potrzebna, albo głowa nogom: Nie potrzebuję was.
Raczej nawet niezbędne są dla ciała te
członki, które uchodzą za słabsze; a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym
większym obdarzamy poszanowaniem. Tak przeto szczególnie się troszczymy o
przyzwoitość wstydliwych członków ciała, a te, które nie należą do wstydliwych,
tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku
członki z natury mało godne czci, by nie było rozdwojenia w ciele, lecz żeby
poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem. Tak więc, gdy cierpi
jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu
członkowi okazywane jest poszanowanie, współradują się wszystkie członki.
Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i
poszczególnymi członkami. I tak ustanowił Bóg w Kościele najprzód
apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają
dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi
językami. Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy
są nauczycielami? Czy wszyscy mają dar czynienia cudów? Czy wszyscy posiadają
łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je
tłumaczyć?
EWANGELIA
(Łk 1,1-4;4,14-21)
Święty Łukasz mocno podkreśla wiarygodność
historyczną swojego Ewangelii o życiu i nauczaniu Jezusa Chrystusa. Opiera ją
na rzetelnych świadectwach apostołów i uczniów, którzy uczestniczyli w życiu
Nauczyciela z Nazaretu i byli najpierw Jego „naocznymi świadkami”, a następnie
sługami głoszącymi to, co widzieli i to, co słyszeli (por. 1 J 1,1-3). Dzisiaj
usłyszymy ich świadectwo o Jezusie, który uroczyście rozpoczyna swą publiczną
działalność od programowej wypowiedzi w synagodze w Nazarecie. Streszcza w niej
swą ewangelię, która w istocie swej jest „Słowo Łaski” dla ubogich,
zniewolonych, niewidzących i uciśnionych. Ale ostatecznie to On sam, którego słuchamy i w którego się wraz z pierwszymi
słuchaczami wpatrujemy z podziwem, jest Ewangelią, czyli Dobrą Nowiną o Bożym miłosierdziu i wolności
dla nas. One są w Nim dla każdego człowieka dobrej woli.
Początek
Ewangelii według świętego Łukasza
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały
pośród nas, tak jak je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi
świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko
od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się
mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.
W owym
czasie:
Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po
całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich.
Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się
swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka
Izajasza. Rozwinąwszy księgę natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch
Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym
ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym
przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od
Pana”.
Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w
Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma,
któreście słyszeli”.
Oto Słowo
Pańskie –Chwała Tobie, Chryste!
3.Homilia
Nadprzyrodzone wymiary Słowa Bożego
Czy jest coś
bardziej kruchego niż słowo, które wypowiedziane umiera chwilę później? Czy
jest coś bardziej trwałego niż słowo, które wypowiedziane może zmienić bieg
historii, ludzkie życie, dać nadzieję lub zabić? Jeśli słowo ludzkie posiada
tak wielką moc, cóż powiedzieć o Słowie Boga? Dziś Słowo Boga zaprasza nas do
wejścia w swój świat. W jaki sposób poruszać się w nim? Jak odnaleźć w nim obecność samego Pana? Jak usłyszeć w nim Słowo
życia wiecznego – i to dla mnie zanurzonego w wirze życia doczesnego?
1. Słuchać bez pośpiechu, jak
odpoczywający przy źródle wędrowiec
Liturgia
Słowa, którą przeżywamy podczas każdej Eucharystii, to uprzywilejowany moment,
w którym Biblia zaprasza nas do wejścia w swój świat. Liturgii tej nie
wymyśliliśmy my chrześcijanie, o czym możemy się przekonać słuchając
dzisiejszego pierwszego czytania z Księgi Nehemiasza. Historia tej księgi
rozgrywa się w piątym wieku przed Chrystusem, za czasów króla perskiego
Artakserksesa, kiedy Izraelici po okresie wygnania babilońskiego wracają do
swojej ojczyzny. Jednym z głównych bohaterów tamtych czasów jest Ezdrasz,
kapłan i pisarz, który prowadzi pierwszy pochód około dwóch tysięcy rodaków,
mających odbudować Jerozolimę i zniszczoną świątynię. W dzisiejszym pierwszym
czytaniu spotykamy go już po kilkunastu latach, kiedy na dziedzińcu odnowionego
domu Bożego przewodniczy obchodom Święta Namiotów.
Liturgia tego
święta do złudzenia przypomina naszą liturgię Słowa. Ezdrasz przynosi Księgę
Prawa, Torę, i czyta ją wobec wszystkich, mężczyzn i kobiet. Czyni to na
specjalnym podwyższeniu, odpowiednik późniejszej bimy w synagodze i
naszej ambony w kościele. Słowo Boże czytane jest z dodatkiem
objaśnienia, które czynią lewici – to nasze kazanie. Prawdopodobnie
objaśnienia sprowadzały się do tłumaczenia Tory spisanej w języku hebrajskim na
aramejski, którym mówili Izraelici po latach niewoli. Wreszcie po skończonym
czytaniu Ezdrasz błogosławi lud, który stojąc odpowiada „Amen”. Taki scenariusz
liturgii słowa do dziś dnia obserwować można w synagogach, w pierwszym wieku po
Chrystusie przejęliśmy go także my chrześcijanie.
Oprócz tych
podobieństw w liturgii Ezdrasza na szczególną uwagę zasługuje jeszcze kilka
momentów. Uszy wszystkich, pisze autor, zwrócone były ku Księdze Prawa (Ne 8,
3). Można sobie wyobrazić atmosferę skupienia, milczenie, które panowało
wówczas na placu świątynnym i jeden głos, który wybrzmiewał w tej ciszy i
czytał, czytał niezmordowanie, od rana aż do południa. Nikt się nigdzie nie
spieszył, nikogo nie męczyło słuchanie. Ci, którzy przeszli długą drogę
niewoli, wiedzieli już, że nie mają się gdzie spieszyć. Wielu z nich utraciło
wszystko podczas upadku Jerozolimy, wielu zaryzykowało wszystko wracając do
niej. Byli jak zmęczeni drogą wędrowcy, którym wreszcie dane było zatrzymać się
i pić długo, bez pośpiechu. Pili ze źródła Słowa Bożego, Słowa, które,
zapomniane i nie słyszane przez lata, znów powracało do nich.
A kiedy
Ezdrasz wzniósł swoje ręce do błogosławieństwa, lud upadł na twarz i oddał
pokłon. Czyżby kłaniali się Ezdraszowi, który wskrzesił ich, przyprowadzając na
nowo do kraju przodków? Nie, Izrael oddał pokłon Księdze Prawa. Tekst hebrajski
używa w tym miejscu czasownika hwh, który oznacza pokłon oddawany samemu
Bogu. Jesteśmy obecni w chwili, kiedy w narodzie wybranym rodzi się prawdziwy
kult Słowa. Później, kiedy najazd rzymski Tytusa zniszczy świątynię i rozproszy
Żydów po całym świecie, przetrwa tylko Słowo, w którym mieszka Bóg, cześć dla
Tory, którą traktować będą jako jego wcielenie. Jej poświęcać będą całe swoje
życie, studiując ją, ucząc się jej na pamięć, recytując w modlitwach.
2. Słuchać Jezusa, który zaprasza do
wędrówki wiary
Także Jezus,
Słowo Wcielone, podczas Eucharystii przechodzi pośród nas. Czy towarzyszy Mu
jakiekolwiek poruszenie naszego serca? Być może nie zauważamy Go nawet,
tymczasem ile napięcia towarzyszyło jego pojawieniu się w synagodze w Nazarecie.
Kiedy powstał, aby czytać Pismo zawisły na nim spojrzenia wszystkich
zgromadzonych. Odczytał fragment mesjański z Księgi Izajasza, o Słudze Jahwe,
na którym spoczął Duch Pana, który przywraca wzrok niewidomym, ogłasza wolność
uwięzionym, obwołuje rok łaski. Kiedy zwinął księgę i usiadł, oczy wszystkich
wciąż były w Nim utkwione. Oczekiwali wyjaśnienia. Nic prostszego, Słowo Boże
na ten dzień mówiło właśnie o Nim. Mieszkańcy Nazaretu a wraz z nimi i my
oczekujemy tylko jednego wyznania Jezusa – „To o Mnie mówi prorok Izajasz, ja
jestem oczekiwanym Mesjaszem”. Tymczasem Jezus wypowiada tylko enigmatyczne
zdanie: „Dziś spełniły się te Słowa Pisma, któreście słyszeli.” W jaki sposób
się spełniły?- tego już nie dane nam jest wiedzieć.
Dlaczego
Jezus nie odkrywa swojej tożsamości, dlaczego nie mówi od razu, kim jest?
Dlaczego twierdzi, że wypełniły się słowa mówiące o uzdrowionych i uwolnionych,
skoro nie uczynił jeszcze żadnego cudu, znajduje się na początku swojej misji?
Kiedy zaczynamy się wczytywać w tekst Łukasza zauważamy, że więcej w nim
niepokojących pytań niż pewników. Dopiero kiedy zaczynamy sobie te pytania
głośno zadawać, odkrywamy, czym jest rzeczywiście Słowo Boże. Nie ma w nim nic
z chłodnej pewności nieożywionego tekstu. Słowo to głos Boga, to stojąca za
nim żywa Osoba, chce nas prowadzić w duchu wolności. Jezus, nasze Słowo,
nigdy nie daje i nie narzuca nikomu gotowych odpowiedzi na pytania o swoją
obecność, miłość, o nasze powołanie, sens życia i celowość cierpień. U Niego
gotowych odpowiedzi nie ma. Chce nas do nich doprowadzić, chce abyśmy je
odkryli - zaprasza nas w drogę. Jego słowa krok po kroku będą nabierały coraz
bardziej realnych kształtów. Niedługo po wydarzeniu w Nazarecie, które
zapowiada Jego misję, także On wyruszy w wędrówkę, w której da się poznać jako
prorok uzdrawiający i głoszący w mocy Ducha słowo Boże. Aby przekonać się, kim
naprawdę jest, trzeba będzie czekać aż do Wieczernika i Ofiary na krzyżu. Jego
słowo spełni się ostatecznie, lecz aby to ujrzeć, trzeba będzie Mu towarzyszyć
cierpliwie i z ufnością.
3. Aplikacja
1) Słowo
zaprasza nas dziś do tego, abyśmy przychodząc na Eucharystię zrezygnowali na
chwilę z pośpiechu życia, zostawili przed Panem nasze codzienne sprawy i
problemy. Żeby usłyszeć Jego głos, trzeba się zatrzymać, jak wędrowiec, który
dotarł do źródła. Dobrze jest pić bez pośpiechu. Dopiero wówczas czuć smak
Słowa.
2) Wrażliwość
na obecność Boga w jego Słowie i emocje, z jakimi przeżywa się spotkanie z Nim,
to nieoceniona lekcja, jaką do dziś dnia daje nam Izrael. W Księdze Nehemiasza
lud płacze słysząc Słowa Boga, słysząc słowa, których do końca nie rozumie, ale
wyczuwając bliskość Osoby, która za nimi stoi. Ezdrasz nakazuje, aby zapomnieli
o tym, co za nimi, o tułaczce i własnych grzechach. To radość w Panu ma być ich
ostoją. Bóg nie przychodzi w swym Słowie po to, pogrążyć ich w smutku i
rozpamiętywaniu win, pragnie przywrócić im radość życia, podarować
doświadczenie swojej miłości. Czym jest dla Izraela radość spotkania ze Słowem
Boga wie każdy, kto oglądał liturgię synagogalną. Kiedy w jej centralnym
punkcie Tora zostaje wyjęta z aron haqqodesz i przechodzi pomiędzy
zgromadzonymi, nie ma nikogo kto by nie śpiewał i nie pragnął jej dotknąć. To
przechodzi sam Pan.
3) Słowo
Jezusa to Słowo życia, które odpowiada na nasze konkretne życiowe
sytuacje. Nie zniechęcajmy się, kiedy Słowo wydaje się niezrozumiałe. Często
potrzeba czasu, żeby dojrzało i wydało owoc w naszym życiu. W takiej chwili
Słowo, do tej pory niezrozumiałe, okazuje się być ratunkiem i drogowskazem.
Dziś Bóg zaprasza nas do tego, abyśmy przyjęli Słowo jak osobę Chrystusa Pana,
jako towarzysza naszej wędrówki i wraz z Nim przeżywali wszystkie zmienne
koleje naszego ludzkiego życia.
4.Modlitwa powszechna
Zanośmy
nasze modlitwy do Ojca w niebie, który mówi do nas słowami Pisma i słowami
Jezusa Chrystusa.
- „Nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest ostoją waszą!”
Módlmy się za wszystkich ochrzczonych, aby z uwagą wsłuchiwali się w niosące
Bożą radość Słowo, które jest im głoszone w Kościele przez biskupów, kapłanów i
diakonów.
- „Słowa Twe, Panie, są Duchem i
życiem”. Módlmy się za chorych i cierpiących, którzywsłuchują się z wiarą w słowa Pisma świętego,
aby Duch Święty napełniał ich dusze swoją uzdrawiającą mocą i coraz głębiej
włączał w zbawcze życie Chrystusa – Pana.
- „Wy
przeto jesteście Ciałem Chrystusa”. Módlmy się za wszystkich, którzy
kierując się pychą i egoizmem są źródłem sporów, podziałów i nieporozumień w
Kościele, aby nie zrywali z mistycznego Ciała Chrystusa szaty łaski i nie
wystawiali Go na poniżenie.
- „Duch
Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił
i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą
nowinę, a więźniom wolność”. Módlmy
się za katechetów, kaznodziejów, misjonarzy, moderatorów Dzieła Biblijnego,
teologów i biblistów, aby Duch Święty oświecał swoją Mądrością ich umysły i
rozpalał swoją Miłością ich serca uzdalniając każdego do odważnego głoszenia
Ewangelii tak młodym jak i dorosłym, a zwłaszcza tym, których niszczą fałszywe
ideologie pochodzące od „ojca kłamstwa”.
- „Dziś
spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. Módlmy się za naszych
braci i siostry, którzy odeszli z tego świata, aby w Niebie z radością oglądali
dobro, którego dokonali na ziemi będąc posłuszni Słowu Bożemu.
- „Ten
dzień jest poświęcony Bogu waszemu, Panu”. Módlmy się za nas
uczestniczących w niedzielnej Eucharystii, abyśmy czerpali z niej moc do życia
we komunii z Bogiem, naszym Stwórcą i Ojcem.
Panie,
nasz Boże, Ty kierujesz do nas swoje słowo zapisane księgach Starego i Nowego
Testamentu, przyjmij nasze pokorne modlitwy, do których ono nas pobudziło.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Opracował:
ks. dr hab. Marcin Kowalski, prof. KUL, członek
Papieskiej Komisji Biblijnej
II.Część druga – rozważanie, medytacja
i kontemplacja słowa Bożego
1.Szczegółowy komentarz
do tekstów niedzielnych czytań
W Niedzielę Słowa Bożego, liturgia zaprasza nas do słuchania Słowa bez
pośpiechu, jak powracający z wygnania w Babilonii Izraelici. Słowo Boże
przywraca nam, zmęczonym wędrowcom, siły, daje motywację do mierzenia się z
pełną trudów drogą ludzkiego życia. Psalm responsorialny wzywa nas do tego, by
Słowo Pana przyjmować z bojaźnią, czyli szacunkiem i miłością, czyniąc zeń
osobisty skarb i fundament życia.
Św. Paweł opisuje środowisko, w którym rośnie i wybrzmiewa Słowo Pana. To
żywe Ciało Chrystusa, którym jest Kościół, mający swoich głoszących,
rządzących, charyzmatyków i wymagających troski najsłabszych. Oni wszyscy,
będąc Ciałem Chrystusa, żyją i karmią się jego Słowem, pulsującym w sakramentach
i ożywiającym je.
Wreszcie Jezus ogłasza w Nazarecie swoją Ewangelię, Słowo łaski dla
wszystkich ubogich, zniewolonych, niewidzących i uciśnionych. On, w którego
wszyscy się wpatrujemy, jest Ewangelią, Dobrą Nowiną o Bożym miłosierdziu i
wolności dla nas.
PIERWSZE CZYTANIE (Ne 8,1-4a.5-6.8-10)
Czytanie Prawa Bożego
Czytanie z Księgi Nehemiasza.
Gdy Izraelici mieszkali już w swoich miastach, wtedy zgromadził się cały lud jak jeden mąż na placu przed Bramą Wodną.
I domagali się od pisarza Ezdrasza, by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi. Kapłan
Ezdrasz przyniósł Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko
mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać. I czytał z tej księgi na placu przed Bramą
Wodną od rana aż do południa w obecności mężczyzn, kobiet i tych, którzy
rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone
ku księdze Prawa. Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. Ezdrasz
otworzył księgę przed oczyma całego ludu, znajdował się bowiem wyżej niż cały
lud; a gdy ją otworzył, cały lud się podniósł. I Ezdrasz błogosławił wielkiego
Pana Boga; a cały lud podnosząc ręce odpowiedział: „Amen! Amen!”. Potem
pokłonili się i upadli przed Panem na kolana, twarzą dotykając ziemi.
Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.
Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici,
którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: „Ten dzień jest poświęcony Bogu waszemu, Panu. Nie bądźcie smutni i nie
płaczcie!”. Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał te słowa Prawa. I rzekł im
Nehemiasz: „Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie,
poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest
ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest ostoją waszą”.
Analiza wybranych słów z
czytania
Tekst opisujący czytanie Prawa
Mojżeszowego, mówi o tym, że czyniono to dobitnie
(hebr.parash), z dodaniem objaśnienia
(hebr. sekel). Hebrajski czasownik parash oznacza lekturę, w której
oddziela się, wyróżnia, ogłasza coś w sposób jasny. Z kolei hebr. sekel oznacza mądrość, wgląd,
zrozumienie. W Księdze Nehemiasza, wczasach powygnaniowych, jesteśmy świadkami
rodzącej się tradycji polegającej na uważnej lekturze tekstów biblijnych
opatrzonych komentarzem. Tak powstaje literatura targumiczna i jest to
pierwowzór późniejszych kazań synagogalnych i kościelnych.
Radość (hebr. chedewah) w Panu jest waszą ostoją
(hebr. maoz). Dla jej opisania radości
Izraelitów, wsłuchujących się w Boże Prawo, tekst Nehemiasza używa rzadkiego
rzeczownika chedewah, którym opisuje
się jeszcze tylko radość przeżywaną w obecności Pana w sanktuarium (1 Krn 16,27).
Z kolei ostoja (hebr. maoz) oznacza
górską warownię, fortecę, miejsce ucieczki. Może nią być świątynia (Dn 11,31),
ale także sam Bóg, opiekujący się wierzącym (Jr 16,18; Ps 27,1). Czytanie Bożego Prawa wprowadza Izraelitów w
radosne przeżywanie Bożej obecności i staje się miejscem schronienia przed
smutkiem i trudnościami otaczającego ich świata wojen, biedy i chaosu.
Kontekst historyczny i literacki
Księga Nehemiasza i Księga Ezdrasza stanowią jedność i
są dziełem tego samego autora - tradycja przypisuje je Ezdraszowi. Być może był
to uczeń Ezdrasza, ktoś spośród personelu świątynnego, przedstawiciel tzw.
Szkoły Kronikarskiej. Historia tu opisana rozgrywa się w piątym wieku przed
Chrystusem, za czasów króla perskiego Artakserksesa. Izraelici po okresie
wygnania babilońskiego wracają do swojej ojczyzny, następuje odrodzenie społęczno-religijne.
Księgi Ezdrasza i Nehemiasza koncentrują się na trzech wielkich tematach:
odbudowa świątyni (Ezd 1 – 6), odbudowa Jerozolimy (Ezdr 4,6-23; Ne 1 – 7; 11 –
13) oraz nadanie Prawa (Ezd 7 – 10; Ne 8 – 10). Księgi tchną miłością do
świątyni, Bożego Słowa i liturgii. Są świadectwem narodzin nowego ludu, o
którego tożsamości decyduje ścisłe przestrzeganie Prawa.
Komentarz historyczno-teologiczny
Księga Nehemiasza opisuje szczególne zgromadzenie,
które miało miejsce po powrocie z wygnania. W przeciwieństwie do wielkich
królów-reformatorów, Ezechiasza i Jozjasza, to nie władca czy namiestnik wzywa
lud do lektury i przestrzegania Prawa. Sam lud prosi Ezdrasza o to, aby czytał
mu Torę, prawdopodobnie fragmenty redagowanego wówczas Pięcioksięgu (Ne 8,1).
Zbierają się spontanicznie przy Bramie Wodnej, która znajdowała się prawdopodobnie
już poza świątynią. To nie regularna liturgia, choć siódmy miesiąc, w którym
się gromadzą, obfituje w święta: Namiotów (Kpł
23:34, 39, 41), czy trąbek (Kpł 23:23–25; Lb 29:1–6). W kontekście tego ostatniego umiejscawia się zazwyczaj
pierwsze czytanie. Zaraz po nim Księga Nehemiasza opisuje Święto Namiotów (Ne
8,13-18).
Gromadzą się wszyscy – mężczyźni, kobiety i dzieci
zdolni do słuchania Słowa. To prawdziwie nowy lud, w którym znikają podziały i
nierówności społeczne – przed Bogiem stają jako bracia i siostry.Uszy wszystkich, pisze autor, zwrócone były
ku Księdze Prawa (Ne 8, 3). Można sobie wyobrazić atmosferę skupienia,
milczenie, które panowało wówczas na placu świątynnym i jeden głos, który
wybrzmiewał w tej ciszy i czytał, czytał niezmordowanie, od rana aż do
południa. Nikt się nigdzie nie spieszył, nikogo nie męczyło słuchanie. Byli jak
zmęczeni drogą wędrowcy, którym wreszcie dane było zatrzymać się przy źródle.
Ezdrasz błogosławi poucza lud, że tego dnia nie powinni się smucić i
płakać.Spotkanie z Panem, jak wskazuje
Ezdrasz, nie może owocować smutkiem. Lud płacze, słysząc słowa Prawa, być może
dlatego, że nie potrafili ich przestrzegać. Ezdrasz wzywa ich do tego, aby
atmosferę smutku i skupienia się na własnej słabości zastąpiła radość z Bożej
obecności i zbawienia, jakie przynosi On swojemu ludowi (Ne 8,10-12).
Teksty paralelne
Odnalezienie
i lektura Księgi Prawa za czasów Jozjasza: 2 Krl 22,11-20
Interpretacja Ojców Kościoła
W komentarzu Bedy Czcigodnego (Komentarz do Ezdrasza i Nehemiasza
3.26), lud zbiera się przed Bramą Wodną, ponieważ mają od Ezdrasza otrzymać
napój duchowy. Są to strumienie Pisma Świętego. Ezdrasz zachęca do spożywania
tłustych pokarmów i picia słodkich napojów, co należy rozumieć symbolicznie. W
ten sposób wzywa nas do radości z obfitości dobrych uczynków, którymi obdarzył
nas Bóg, oraz do radości z samej słodyczy słuchania Słowa Bożego.
W dokumentach Kościoła brak
precyzyjnego odniesienia do Ne 8. Temat radosnego proklamowania Słowa Bożego,
pojawia się jednak w adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium:
1. Radość
Ewangelii napełnia serce oraz
całe życie tych, którzy spotykają się z Jezusem. Ci, którzy pozwalają, żeby ich
zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od
izolacji. Z Jezusem Chrystusem rodzi się zawsze i odradza radość.
84. Radość Ewangelii jest tym, czego nic i nikt nie zdoła
nam odebrać (por. J 16, 22). Choroby współczesnego świata oraz Kościoła
nie powinny stanowić wymówki, by zmniejszyć nasze zaangażowanie i nasz zapał.
Traktujmy je jako wyzwania, by wzrastać. Ponadto, spojrzenie wiary zdolne jest
rozpoznać światło, które Duch Święty zawsze wnosi pośród mroków, nie
zapominając, że «gdzie [...] wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała
się łaska» (Rz 5, 2). Nasza wiara wezwana jest, by dostrzec wino, w
które może być przemieniona woda, i odkryć ziarno rosnące pośród kąkolu. Po
pięćdziesięciu latach od Soboru Watykańskiego II, nawet jeśli doświadczamy bólu
z powodu nędzy naszej epoki i dalecy jesteśmy od naiwnego optymizmu, większy
realizm nie powinien oznaczać mniejszej ufności do Ducha ani mniejszej
hojności. W tym sensie możemy powrócić do wysłuchania słów błogosławionego Jana
XXIII z pamiętnego dnia 11 października 1962 r.:
«Nie bez obrazy dla naszych uszu, docierają do nas głosy
niektórych, którzy chociaż zapaleni gorliwością do religii, oceniają jednak
fakty bez dostatecznej obiektywności i roztropnego sądu. W obecnych warunkach
społeczeństwa ludzkiego nie są zdolni widzieć nic innego, jak tylko ruiny i
kłopoty. […] Wydaje nam się, że powinniśmy się zdecydowanie odciąć od tych
proroków nieszczęść, głoszących co najgorsze, tak jakby bliski już był koniec
świata. W obecnym momencie historycznym, w którym ludzkość wydaje się wkraczać
w nowy porządek rzeczy, trzeba raczej dostrzegać tajemnicze plany Bożej
Opatrzności, urzeczywistniające się kolejno dzięki działalności ludzi, a często
wykraczające poza ich oczekiwania i z mądrością rozporządzające wszystkim,
nawet przez niesprzyjające ludzkie wydarzenia, dla dobra Kościoła»[65].
Na
temat obowiązku wyjaśniania Słowa Bożego i homilii w konstytucji soborowej o
liturgii Sacrosanctum concilium
51. Aby obficiej zastawić dla wiernych stół słowa Bożego, należy
szerzej otworzyć skarbiec biblijny, tak by w ustalonym przeciągu lat odczytać
wiernym ważniejsze części Pisma Świętego.
52.Jako część samej liturgii zaleca się bardzo homilię, w której
z biegiem roku liturgicznego wykłada się na podstawie tekstów świętych
tajemnice wiary i zasady życia chrześcijańskiego. Bez poważnego powodu nie
należy jej opuszczać we Mszach odprawianych w niedziele i święta nakazane przy
udziale wiernych.
Na temat homilii w adhortacji Evangelii gaudium
137. Trzeba teraz przypomnieć, że «liturgiczne głoszenie
słowa Bożego, zwłaszcza w kontekście zgromadzenia eucharystycznego, jest nie
tyle okazją do medytacji i katechezy, co raczej dialogiem między Bogiem a Jego
ludem: dialog ten ogłasza wspaniałe prawdy o zbawieniu i wciąż na nowo
przypomina o zobowiązaniach, jakie wynikają z Przymierza»[112]. Widzimy tu
specjalne docenienie homilii, wynikające z jej kontekstu eucharystycznego, co
sprawia, że przewyższa ona jakąkolwiek katechezę, stanowiąc najwyższy moment
dialogu Boga ze swoim ludem, poprzedzający sakramentalną komunię. Homilia jest
podjęciem już podjętego dialogu Pana ze swoim ludem. Głoszący słowo powinien
rozpoznać serce swojej wspólnoty, by szukać, gdzie jest żywe i żarliwe
pragnienie Boga, a także gdzie ten dialog, pełen miłości, został przytłumiony
lub nie mógł okazać się owocnym.
138. Homilia nie może być rozrywkowym spektaklem, nie
odpowiada logice przekazów medialnych, ale powinna wzbudzić zapał i nadać sens
celebracji. Stanowi ona szczególny rodzaj, ponieważ chodzi o przepowiadanie
słowa w ramach celebracji liturgicznej. Stąd powinna być krótka i
powinna unikać sprawiania wrażenia, że jest jakąś konferencją lub lekcją.
Kaznodzieja może być zdolny do utrzymania żywego zainteresowania ludzi przez
godzinę, ale wtedy jego słowo staje się ważniejsze od celebracji wiary. Jeśli
homilia zbytnio się przedłuża, niszczy dwie charakterystyczne cechy celebracji
liturgicznej: harmonię między jej częściami oraz jej rytm. Gdy przepowiadanie
urzeczywistnia się w kontekście liturgii, jest włączone jako część ofiary
przekazywanej Ojcu i jako pośrednictwo łaski, którą Chrystus rozlewa w
celebracji. Ten sam kontekst domaga się, aby przepowiadanie ukierunkowało
zgromadzenie, a także kaznodzieję, ku komunii z Chrystusem w Eucharystii
przemieniającej życie. Wymaga to, aby słowo kaznodziei nie zajmowało
nadmiernego czasu, aby Pan bardziej błyszczał niż szafarz.
Aktualizacja (fakultatywna)
Podczas czytania Biblii, w modlitwie
osobistej i w liturgii nie wsłuchujemy się w historię własnych błędów, ale w
głos Boga, który zapewnia nas o swojej miłości i bliskości.
Ciekawostki
Zgromadzenie opisane w Księdze Nehemiasza przypomina
naszą liturgię Słowa. Ezdrasz przynosi Księgę Prawa, Torę, i czyta ją wobec
wszystkich. Czyni to na specjalnym podwyższeniu, odpowiednik późniejszej
bimy w synagodze i naszej ambony w kościele. Słowo Boże czytane jest
z dodatkiem objaśnienia, które czynią lewici – to nasza homilia.
Prawdopodobnie objaśnienia sprowadzały się do tłumaczenia Tory spisanej w
języku hebrajskim na aramejski, bo tego języka używali Izraelici po powrocie z
wygnania. Wreszcie po skończonym czytaniu Ezdrasz błogosławi lud, który stojąc
odpowiada „Amen”. Taki scenariusz liturgii słowa do dziś dnia obserwować można
w synagogach. W pierwszym wieku po Chrystusie przejęliśmy go także my
chrześcijanie.
Zdjęcie biblijne (jeśli
możliwe)
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 19,8-9.10 i 15)
Refren: Słowa Twe, Panie, są Duchem i życiem.
Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia
duszę, *
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka
mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.
Bojaźń
Pana jest szczera i trwa na
wieki, *
sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.
Niech znajdą uznanie przed Tobą +
słowa ust moich i myśli mego serca, *
Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu.
Analiza wybranych słów z czytania
Psalmista stwierdza, że ściśle związana z Prawem jest bojaźń Boża. Według Nowego Słownika Teologii Biblijnej, 110-112
„jest to lęk budzący się w człowieku pod wpływem wielkości, świętości i
majestatu Boga, skłaniający do respektowania jego woli; nie jest
przeciwieństwem miłości, ale jej elementem”. W Starym Testamencie bojaźń Boża budzi
się w człowieku w konfrontacji z nieskończoną mocą i świętością Boga (Pwt
10,17; Ps 96,4). Przeraża ona nieprzyjaciół Izraela, ale dla ludu Przymierza
zwiastuje ona zbawienie. Stąd wybrzmiewające często w tekstach prorockich i
opisach teofanii wezwanie: „Nie bój się” (Iz 41,10.13-14; Jr 31,10). Bojaźń
Boża oznacza podporządkowanie się Bożej woli i planom, które nieskończenie przekraczają
ludzkie rozumienie, jak w historii ofiary, jaką Abraham miał złożyć ze swego
syna Izaaka (Rdz 22,12). Oznacza ona pełne wiary posłuszeństwo Słowu Boga (Pwt
4,10) i jest wyrazem miłości do Niego (Pwt 10,12.20; 13,5). W literaturze
mądrościowej bojaźń Boża to „początek mądrości” (Ps 11,10; Prz 9,10) i jej
fundament, prowadzi do unikania zła i grzechu, do przestrzegania Prawa i do
pełni życia (Ps 1,2; 34,12.15; 119,38; Hi 1,1; Prz 10,27; 14, 26-27; 23,17).
W Nowym Testamencie bojaźń Boża wypełnia tych, którzy
oglądają cuda Jezusa i znaki Bożej mocy w jego życiu (Mt 8,23-27; 17,1-13;
28,1-10). Prowadzi ona do odkrywania tożsamości Jezusa i do wyznawania grzechów
przez człowieka (Mt 8,27; Łk 5,1-11). Paweł opisuje bojaźń towarzyszącą
głoszącym Ewangelię (1 Kor 2,3; 2 Kor 7,5), pojawia się ona u niego także jako
kompas moralnego postępowania (2 Kor 5,11; 7,11 Rz 13,3.7; 1 Tm 5,20), który
powinien nieustannie towarzyszyć człowiekowi (Ef 5,21; Kol 3,22; zob. także 1 P
2,17). Według Jana bojaźni Bożej nie można utożsamiać z niewolniczym lękiem,
ale z synowską miłością (1 J 4,17-18).
Kontekst literacki
Psalm 19 należy do gatunku hymnu (hebr. tehillah),
bezinteresownej modlitwy uwielbienia. To typowy rodzaj modlitw zanoszonych
przed niewolą babilońską. Hymny zakorzenione były w kulcie jerozolimskim.
Święta obchodzone uroczyście w świątyni stwarzały specyficzny klimat jedności i
uwielbienia Pana. W Psalmie 19 wierzący wychwala najpierw Boże dzieło
stworzenia, tchnące porządkiem i harmonią (w. 2–7). Następnie przechodzi do
Prawa Bożego, które podobny porządek wprowadza w ludzkie życie (w. 8–11).
Ostatnia część psalmu to modlitwa sprawiedliwego, który, krocząc drogami Prawa,
prosi Boga, aby ten ustrzegł go od grzechu. Płynne połączenie dwóch tematów,
lekkość i metaforyka psalmu sprawiła, że jego autora porównywano do Goethego,
Haydna czy Beethovena.
Komentarz historyczno-teologiczny
Trudno określić czas powstania psalmu. Choć hymny
sławiące słońce należą do bardzo starych utworów, teologia stworzenia, jaką
znajdujemy w psalmie, może zbliżać go także do okresu wygnania (586-538 przed
Chr.) i czasu po nim. Na datację tę może też wskazywać temat Prawa wychwalanego
jako droga postępowania człowieka. Psalm odwołuje się do geniuszu i dziedzictwa
wiary wielkiego króla Dawida i w swojej pierwotnej formie może sięgać czasów
monarchii.
Fragmenty Ps 19 to hymn pochwalny na cześć Prawa Pana,
które pojawia się tu odmieniane przez wszystkie przypadki. Psalmista wychwala doskonałe
(tammim) Prawo (Torah) Pańskie, dzięki któremu dusza człowieka znajduje odpoczynek.
Hebr. tammim nosi w sobie konotacje
kompletności, obejmuje całe ludzkie życie, niczego mu także nie brakuje, jest
doskonałe w sensie drogi postępowania i poznania Boga, które proponuje (Ps
119,1; Hi 36,4).
Jego synonimem są świadectwa Pana (hebr. edut), którymi
często opisuje się przykazania i prawa Przymierza. Będąc niezawodnymi (hebr. neemana), dają one człowiekowi
trwałe oparcie i fundament, na którym może on pewnie stawiać swoje życiowe
kroki i konstruować plany. Niezawodne
(hebr. neemana) świadectwa Pana,
opisuje się imiesłowem pochodzącym od czasownika aman, pojawiającego się w liturgicznym słowie Amen. Hebr. aman, oznacza
bycie stabilnym, utwierdzonym, godnym zaufania. Prawo Pana i świadectwa daje
trwałe oparcie, na którym można bezpiecznie budować swoje życie. Dzięki nim prostaczkowie, albo lepiej przetłumaczyć - młodzi
bądź ci, którym brak doświadczenia (hebr.
peti), stają się mędrcami (hebr. chakam), czyli poznają wolę Bożą i mogą pewnie kroczyć Bożymi drogami.
Słuszne lub proste (hebr. jashar) nakazy Pana
wytyczają prostą drogę, drogę Bożej sprawiedliwości, na której wierzący nie
potknie się. Dają one także radość (hebr.
samach) sercu, które je przyjmuje. Pospolity hebr. czasownik
samach opisuje radość codzienną z
rzeczy, osób, pracy, jakiej doświadcza ten, kto zachowuje Boże prawa.
Przykazanie Pana oświeca także lub rozświetla (hebr. or) oczy. Według
słów 119,105 Słowo Pana jest lampą dla nóg wierzącego i światłem (or) na jego ścieżce. Przykazanie to opisuje się w tekście o
jako czyste (hebr. bar). Słowem tym
opisuje się serce człowieka (Ps 24,4) oraz piękno ukochanej osoby (Ps 6,10).
Człowieka, który chodzi Bożymi drogami
charakteryzuje także bojaźń Pańska, opisywana jako czysta (hebr. tahor). Słowo tahor oznacza autentyczne złoto (Wj 25,11), czystość kultyczną (Kpł
7,19), czystą wodę (Ez 7,25), bądź coś moralnie czystego, słowa (Ps 12,7). Bojaźń
jest drogocenna jak szczere złoto i konieczna do życia jak czysta woda.
Skutkuje także życiem, ponieważ trwa na wieki i cieszyć się nim mogą ci, którzy
pielęgnują ją w swoich sercach.
Sądy Pańskie i prawa Pańskie są
wreszcie wyrazem wierności (hebr. emet)
i sprawiedliwości (hebr. cadiq) Pana,
dwóch cech, które podtrzymują Przymierze i opisują Bożą pełną miłości i zbawiającą
troskę o człowieka. Psalmista, który gorąco chce postępować drogami Bożego
Prawa, zdając sobie sprawę ze swojej słabości, modli się ostatecznie o to, aby
wszystko co czyni, jego słowa i medytacje (higgajon)
nad Bożym Prawem, znalazły uznanie, łaskawe przyjęcie, były przyjemne (hebr. racon) Panu.
Teksty paralelne
Ps
119
Interpretacja Ojców Kościoła
Kasjodor (Wyjaśnienie Psalmów 19.10): „Bojaźń Boża nie jest pełnym niepokoju
zamętem, ale niezłomną wytrwałością, stanem, którego nie zmieni żadna odmiana w
tym życiu, ale który ze szczerym sumieniem pozostaje skupiony na tym samym.
Ludzki strach zmienia się z czasem i nie jest święty, ponieważ nie może być
produktywny. Bojaźń Boża nie ma jednak nic wspólnego z namiętnościami. Bo
chociaż słusznie lęka się swego Stwórcy, wie bez wątpienia, że ten, kto nas
osądza, jest miłosierny dla tych, którzy szukają go w modlitwie. Dlatego każdy,
kto jest znany zarówno z bojaźni, jak i miłości do swego Sędziego, żyje w
całkowitej świętości. Kiedy miłość łączy się z bojaźnią, jest to bojaźń Pańska,
co w świeckim znaczeniu nazywa się czcią”.
Augustyn: „Jeśli chodzi o bojaźń, która
jest święta, trwająca na wieki, jeśli może ona istnieć w przyszłym świecie – a
jak inaczej możemy interpretować „trwanie na wieki”? – nie będzie to bojaźń
powstrzymująca nas przed złem, które może na nas spaść, ale bojaźń, która
zachowuje nas w dobru, którego nie można utracić. Albowiem w stanie, w którym ukochanie
posiadanego dobra jest całkowicie niezmienne, tam, jeśli mogę tak to ująć, bojaźń
wobec wszelkiego zła zostanie doskonale uciszona. „Święta bojaźń” to w istocie wola
tak utwierdzona, że z konieczności wyrzekniemy się grzechu i będziemy się
go wystrzegać nie w wyniku lęku lub słabości, aby nie upaść, ponieważ nasza
miłość cieszy się doskonałym pokojem” (Miasto
Boże 14.9).
Craig A.
Blaising and Carmen S. Hardin, eds., Psalms 1–50,
Ancient Christian Commentary on Scripture (Downers Grove, IL: InterVarsity
Press, 2008), 154–155.
Interpretacja tekstu w nauczaniu Kościoła
Mądrość jako dar Ducha Świętego, zob. KKK
1831.
KKK umieszcza bojaźń Bożą między
siedmioma darami Ducha Świętego i przypisuje ją w doskonałym stopniu
Chrystusowi. Przesłanie na temat sądu ostatecznego ma w nas wzbudzać świętą
bojaźń Bożą i motywować do sprawiedliwego życia. Szacunek dzieci wobec rodziców
ma także swoje korzenie w bojaźni Bożej. Zob. KKK 1041, 1299, 1303, 1831, 1845,
2217.
Aktualizacja (fakultatywna)
Prawo Boże, wbrew temu jak często
pojmuje je świat, służy dobru człowieka. Dzięki niemu rozpoznajemy Bożą wolę i
możemy pewnie stawiać kroki na naszej życiowej drodze. Bojaźń Boża to szacunek
do Bożego Prawa, który chroni nas przed przekraczaniem Bożych przekazań. Nie ma
ona nic wspólnego ze strachem, ale żywi się miłością do Boga, dawcy praw,
umożliwiających spełnione i szczęśliwe życie człowieka na ziemi oraz w
wieczności.
Ciekawostki
Zdjęcie biblijne (jeśli możliwe)
DRUGIE CZYTANIE
DŁUŻSZE (1 Kor 12, 12-30)
Mistyczne ciało Chrystusa
Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
Bracia:
Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są
liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy
bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni,
aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy
wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni
jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki. Jeśliby
noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała - czy wskutek
tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ
nie jestem okiem, nie należę do ciała - czyż nie należałoby do ciała? Gdyby
całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem,
gdzież byłoby powonienie? Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył różne członki umieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby
całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem zaś wprawdzie
liczne są członki, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie jesteś mi potrzebna, albo głowa
nogom: Nie potrzebuję was. Raczej nawet
niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; a te, które
uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem. Tak
przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych członków ciała, a
te, które nie należą do wstydliwych, tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak
ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało
godne czci, by nie było rozdwojenia w
ciele, lecz żeby poszczególne
członki troszczyły się o siebie nawzajem. Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne
członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie,
współradują się wszystkie członki.Wy
przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami. I tak
ustanowił Bóg w Kościele najprzód
apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają
dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi
językami. Czyż wszyscy są apostołami? Czy
wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają dar czynienia
cudów? Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają
językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć?
Analiza wybranych słów z czytania
Problemem Koryntian są toczące się we
wspólnocie spory i trapiące ich podziały. Paweł wspomina o nich na początku
swego listu (1 Kor 1,10), z bólem opisuje je podczas celebrowania Eucharystii
(1 Kor 11,18), zauważa je wreszcie podczas wspólnych modlitw w Koryncie i
korzystania z darów Ducha (1 Kor 12,25). Za każdym razem apostoł używa dla ich
opisania słowa schisma, którym w
Nowym Testamencie opisuje się rozdarcie szaty (Mk 2,21; Mt 9,16), czy rozłam
powstający wśród Żydów z powodu Jezusa (J 7,43; 9,16; 10,19). W 1 Liście do
Koryntian Paweł używa terminu schismata
dla opisania sporów w Koryncie i rozdwojenia, które z tego powodu zaznacza się
w Ciele Chrystusa, jakim jest Kościół (1,10). Odwołując się do pierwszego i
ostatniego obrazu, spory w Kościele zrywają z Ciała
Chrystusa szatę łaski, ogałacają je, przywodząc na myśl dramat męki i poniżenia
Pana. Podziały i rozdarcia to grzech przeciw Panu, przeciw
Kościołowi i oczywiście Eucharystii, która jest sakramentem jedności,
schodzenia się razem ponad różnicami. Jan Chryzostom pisze: „Uczyniono (…)
Kościół nie po to, by ludzie zbierający się razem pozostawali podzieleni, lecz
w tym celu, aby podzieleni stawali się jednością; to właśnie oznacza akt
gromadzenia się” (Hom. 1 Cor 27,4)
Kontekst literacki
Pierwszy List do Koryntian powstał ok. 54 r. podczas
III podróży misyjnej Pawła. Prawdopodobne miejsce powstania listu to Efez,
który na kilka lat stał się bazą misyjną apostoła. W piśmie tym Paweł odpowiada
na pytania i problemy Koryntian, ale także na niepokojące wieści, które
dochodzą do niego przez ludzi Chloe (1 Kor 1,11). W Koryncie szerzą się spory i
podziały (1 Kor 1-4), mają także problemy z moralnością i stosunkiem do ciała
(1 Kor 5-6), przeżywaniem relacji małżeńskich (1 Kor 7), uczestniczeniem w
ofiarach składanych w świątyniach pogańskich (1 Kor 8,1 – 11,1), celebrowaniem
wspólnych spotkań modlitewnych i Eucharystii (1 Kor 11,2-34), obfitością darów
Ducha (1 Kor 12 – 14) oraz zrozumieniem prawdy na temat zmartwychwstania (1 Kor
15). Wszystkie te kwestie układają się w treść listu do Koryntian, który jak
łuk spinają dwa wielkie tematy: krzyża Chrystusa (1-4) oraz zmartwychwstania
(15). Pomiędzy nimi sytuuje się rozdz. 12, który dziś czytamy, a który wpisuje
się w większą Pawłową sekcję na temat charyzmatów Ducha Świętego (1 Kor 12 –
14).
Komentarz historyczno-teologiczny
Paweł to ojciec wspólnoty chrześcijańskiej w Koryncie,
którą założył podczas swojej drugiej podróży misyjnej, odwiedzając miasto ok.
50 roku. Spędził tam wówczas według przekazu Dz 18,1-18 półtora roku, głosząc
Ewangelię i nauczając. Po opuszczeniu Koryntu apostoł pozostawał w kontakcie z
młodą wspólnotą przez wysłanników i listy.
Topos starożytny, opisujący Kościół jako jeden
organizm, którego używa Paweł, na pewno brzmiał znajomo w uszach wielu
Koryntian. Używali go także politycy dla usankcjonowania np. panującego
niesprawiedliwego systemu społecznego (zob. Ciekawostki). Czy apostoł przemawia
językiem polityków, wzmacniając swoją pozycję i cementując hierarchię wspólnoty
korynckiej? Nic podobnego. Ciało Chrystusa różni się zasadniczo od ciała
politycznego. Przede wszystkim Ciało, jakim jest Kościół, jest ściśle związane
z Chrystusem, który jest jego życiodajną Głową: to z niego czerpie swoje siły
(1 Kor 11,3; Ef 1,22-23; 4,15-16;
5,23-33; Kol 1,18).
Obraz Kościoła jako Ciała Chrystusa rodzi się z
doświadczenia nawrócenia Pawła na drodze do Damaszku. To tam przyszły apostoł
usłyszał od Chrystusa: „Szawle, Szawle dlaczego mnie prześladujesz” (Dz 9,4).
Paweł nie prześladował Chrystusa, lecz jego Kościół, jednak dla Pana między
tymi dwoma rzeczywistościami nie ma różnicy. Cierpiące ciało Kościoła i On to
jedno. Apostoł potwierdza to głębokie utożsamienie między Kościołem i
Chrystusem w 1 Kor 12,12: Podobnie, jak ciało składa się z wielu członków, „tak
też jest i z Chrystusem”. Nie mówi „z Kościołem”, ale z Chrystusem, bo Kościół
i Chrystus to jedno.
Do Ciała Chrystusa włączeni zostaliśmy i trwamy w nim
poprzez sakramenty. Paweł mówi o chrzcie, w którym zostaliśmy ochrzczeni i napojeni,
napełnieni jednym Duchem (1 Kor 12,13). Komentatorzy od czasów starożytnych po
współczesne widzą w tym stwierdzeniu także nawiązanie do innych sakramentów,
jak Eucharystia, w której, pijąc krew Pana, przyjmujemy także jego Ducha.
W ciele Chrystusa, jakim jest Kościół, panuje także równość,
o jakiej nie ma mowy w organizmie państwowym. Wszyscy otrzymują tego samego
Ducha. Znika przewaga Greków nad barbarzyńcami, Żydów nad poganami, wolnych nad
niewolnikami (Ga 3,28). Wszyscy są sobie równi w powołaniu i łasce - rzecz niesłychana
w społeczeństwie starożytnym. Wszyscy są sobie także nawzajem potrzebni. Pośród
różnych funkcji i powołań w Kościele, które Paweł wymienia na końcu
(apostołowie, prorocy, nauczyciele, cudotwórcy, uzdrowiciele, przewodzący,
mówiący językami) Paweł nie wymienia lepszych i gorszych, bardziej i mniej
chwalebnych.
W Kościele szczególną troską i szacunkiem otacza się
najsłabsze członki. Paweł nazywa je także najbardziej niezbędnymi. Od
starożytności Kościół troszczył się w sposób szczególny o kobiety, wdowy,
dzieci oraz niewolników. Grupy te skazane na margines i wykorzystywane otaczano
szeroko pojętym wsparciem. Prawa kobiet chronił np. zakaz rozwodów; wdowy
wspierano finansowo; chrześcijanie i Żydzi tym różnili się od pogan, że nie abortowali
ani nie porzucali swoich dzieci; panom nakazywano łagodne traktowanie
podległych im niewolników. Troska o najsłabszych, zwłaszcza o dzieci, o czym
warto pamiętać, to wkład Kościoła w budowanie cywilizacji Zachodu.
Teksty paralelne
Kościół
jako ciało Chrystusa: 1 Kor 6,15-20; Ef 1,22-23; 4,15-16; 5,23-33; Kol 1,18.
Wzajemna troska o słabych: 1 Kor 8,1-13; 10,23-33; 2 Kor 11,28-29; Rz 14,1-23.
Interpretacja Ojców Kościoła
Jan Chryzostom (Homilie na temat Listów Pawła do Koryntian 30,3): „Zwróć uwagę, że
Paweł łączy stopę z ręką, która jest umieszczona nieco wyżej od niej, i w
podobny sposób ucho z okiem. Dzieje się tak, ponieważ jesteśmy skłonni
zazdrościć nie tym, którzy są daleko ponad nami, ale tym, którzy są tylko
trochę wyżej”.
Ambrozjaster (Komentarz do Listów Pawła): „Gdyby wszyscy w Kościele byli równi,
nie byłoby ciała, ponieważ ciało jest zarządzane zgodnie z różnymi funkcjami
jego członków”.
Hieronim (Homilie na Ewangelię Mateusza 85): „Kościół ma prawdziwe oczy:
swoich nauczycieli i przywódców, którzy widzą w Piśmie Świętym tajemnice Boga…
Ma też ręce, działające osoby, które nie są oczami, ale rękami. Czy zgłębiają
one tajemnice Pisma Świętego? Nie, ale są potężne w czynach. Kościół ma stopy:
tych, którzy odbywają oficjalne podróże wszelkiego rodzaju. Stopa biegnie, aby
ręka mogła znaleźć pracę, którą ma wykonać. Oko nie gardzi ręką, ani tych troje
nie gardzi brzuchem, jak gdyby był bezczynny i bezrobotny”.
Gerald Lewis
Bray, ed., 1–2 Corinthians, Ancient
Christian Commentary on Scripture (Downers Grove, IL: InterVarsity Press,
1999), 125-126.
Augustyn (Enarrationes in Psalmos 56, 1): „Cały Chrystus składa się z Głowy i
Ciała, o czym dobrze wiecie. Głową jest sam nasz Zbawiciel, który cierpiał pod
Poncjuszem Piłatem, a teraz po powstaniu z martwych zasiada po prawicy Ojca. A
jego ciałem jest Kościół. Nie ten czy tamten kościół, ale Kościół, który jest
na całym świecie. Nie jest nim tylko to, co istnieje wśród nas dzisiaj, bo
należą do niego także ci, którzy żyli przed nami i ci, którzy będą żyć w
przyszłości, aż do końca świata. Cały ten Kościół, złożony ze zgromadzenia
wiernych — bo wszyscy wierni są członkami Chrystusa — ma na czele Chrystusa,
który z nieba kieruje Jego ciałem. I chociaż Głowa ta znajduje się poza
zasięgiem wzroku ciała, jest ona jednak złączona z nim miłością”.
Saint Paul’s
Letters to the Corinthians, The Navarre Bible (Dublin; Nowy
Jork: Four Courts Press; Scepter Publishers, 2005), 96.
Interpretacja tekstu w nauczaniu Kościoła
Kościół- Ciało Chrystusa, Lumen gentium 7-8:
Kościół mistyczne ciało Chrystusa
7. Syn Boży w naturze człowieczej z Nim zjednoczonej,
zwyciężając śmierć przez śmierć i zmartwychwstanie swoje, odkupił człowieka i
przemienił w nowe stworzenie. Udzielając bowiem Ducha swego, braci swoich
powołanych ze wszystkich narodów, ustanowił w sposób mistyczny jako ciało
swoje.
Włączeni
do Kościoła przez sakramenty
W ciele tym życie Chrystusowe rozlewa się
na wierzących, którzy przez sakramenty jednoczą się w sposób tajemny i
rzeczywisty z umęczonym i uwielbionym Chrystusem. Przez chrzest bowiem
upodobniamy się do Chrystusa: „Albowiem w jednym Duchu wszyscy ochrzczeni
zostaliśmy w jedno ciało” (1 Kor 12,13). (…) Przy łamaniu chleba
eucharystycznego, uczestnicząc w sposób rzeczywisty w Ciele Pańskim, wznosimy
się do wspólnoty (communio) z Nim i nawzajem ze sobą. (…) Tak oto
wszyscy stajemy się członkami owego Ciała (1 Kor 12,27).
Więzi
pomiędzy poszczególnymi członkami Kościoła
Jak zaś wszystkie członki ciała ludzkiego,
choć jest ich wiele, tworzą przecież jedno ciało, tak też i wierni w Chrystusie
(1 Kor 12,12). Również w budowaniu ciała Chrystusowego istnieje różnorodność
członków i funkcji. Jeden jest Duch, który rozmaite swe dary rozdziela
stosownie do bogactwa swego i do potrzeb posługiwania, ku pożytkowi Kościoła(1 Kor 12,1-11). Tenże Duch, sam przez się,
mocą swoją i wewnętrznym spojeniem członków jednocząc ciało, tworzy i nakazuje
miłość wzajemną między wiernymi. (…) Stąd, jeśli jeden członek cierpi, wespół z
nim cierpią wszystkie członki, a jeśli jeden członek czci doznaje, wszystkie
członki wespół z nim się radują (1 Kor 12,26).
Głową tego ciała jest Chrystus. On jest
obrazem Boga niewidzialnego, w Nim stworzone zostało wszystko. On jest przede
wszystkim i wszystko w Nim trwa. On jest głową ciała, którym jest Kościół. On
jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby sam we wszystkim zachował
pierwszeństwo (Kol 1,15-18). Wielkością mocy swojej panuje nad niebem i ziemią,
a niedościgłą swą doskonałością i działaniem napełnia całe ciało bogactwem swej
chwały(Ef 1,18-23).
(…) Z Niego „całe ciało, spojeniami i
wiązaniami opatrzone i razem złączone, wzrasta na pomnożenie Boże” (Kol 2,19).
On sam w ciele swoim, to znaczy w Kościele, ustawicznie rozdziela dary
posługiwania, przez które Jego mocą świadczymy sobie wzajemnie posługi ku
zbawieniu, abyśmy, czyniąc prawdę w miłości, wzrastali we wszystko w Tym, który
jest Głową naszą (Ef 4,11-16).
Abyśmy zaś w Nim nieustannie się
odnawiali (Ef 4,23), udzielił nam Ducha swego, który będąc jednym i tym samym w
Głowie i członkach, tak całe ciało ożywia, jednoczy i porusza, że działanie
Jego porównywać mogli święci Ojcowie z funkcją, jaką spełnia w ciele ludzkim
zasada życia, czyli dusza. (…).
Jedność
między ziemskim i niebiańskim Ciałem Chrystusa
8.Chrystus jedyny Pośrednik, ustanowił swój
Kościół święty, tę wspólnotę wiary, nadziei i miłości tu na tej ziemi, jako
widzialny organizm, nieustannie go też przy życiu utrzymuje, prawdę i łaskę
rozlewając przez niego na wszystkich. Wyposażona zaś w organa hierarc